W tym artykule zmierzam się z bardzo trudnym zadaniem:  odkrycia tajemnicy, dlaczego (i jak?) robię to, co robię projektując zawodowo na co dzień. Przeczytaj, jak przebiega proces projektowy według sprawdzonych naukowych metod oraz o tym, jak radzę sobie, gdy się nie sprawdza.

 

Wszyscy jesteśmy projektant(k)ami

Myślenie i tworzenie jest naszą ludzką supermocą. Wszyscy się z tym rodzimy – a potem co poniektórzy korzystają z tej mocy śmielej i częściej. Właśnie dlatego, że kreowanie jest dla nas naturalne, ciężko się opowiada o procesie projektowym. Kreatywność jest jak żywioł, odzywa się w momentach nie do przewidzenia. Gdy rodzą się pomysły dzieje się magia, w której mieszają się inspiracje, środowisko, doświadczenia i emocje.

A co gdy zaczynamy zajmować się projektowaniem zawodowo? Odrobina magii zostanie, ale wiele elementów procesu projektowego można i trzeba wyodrębnić oraz powtarzać w przypadku każdego projektu. Z pomocą w okiełznaniu chaosu przychodzi doświadczenie – nasze osobiste, ale również to łatwiej dostępne, branżowe. Projektowanie graficzne to “dorosła” dziedzina biznesu, gospodarki i kultury, z ogromnym zapleczem wiedzy i dobrych praktyk, i warto do nich sięgać.

 W tym artykule dowiesz się:

  • na czym polega metoda pracy design thinking
  • jak wygląda mój proces projektowy
  • jak szukam rozwiązań, gdy przysłowiowo dochodzę do ściany z moim projektem.

 

Czym jest design thinking?

Moje pierwsze spotkanie z metodą design thinking było dla mnie olśnieniem. Co ciekawe, nie zdarzyło się to na studiach – choć skończyłam dwa kierunki projektowe na publicznych uczelniach. O modelu szukania i sprawdzania rozwiązań projektowych dowiedziałam się na konferencji dla UX Designerów. Intuicyjnie czułam, że to jest właśnie dobry sposób patrzenia na projektowanie graficzne i zaczęłam wprowadzać te zasady do codziennej pracy. 

Zastanawiasz się, czym jest design thinking? To kreatywna metoda tworzenia nowych usług i produktów, albo mówiąc ogólniej, szukania nowych rozwiązań. Metoda ta, zwana również myśleniem projektowym, jest w pełni skoncentrowana na człowieku – dzięki niej skupiamy się na rzeczywistych potrzebach naszych użytkowników czy klientów.

Brzmi skomplikowanie? Niekoniecznie! Design thinking to w pełni usystematyzowany proces, na który składa się pięć etapów. Tym, co gwarantuje skuteczność tej metody, jest stopniowe poznawanie danego problemu, a następnie jego rozwiązanie. 

Pierwszym krokiem jest empatyzacja, czyli poznanie potrzeb i problemów naszych użytkowników bądź klientów. W trakcie fazy definiowania problemu analizujemy zebrane dotychczas informacje i określamy problem, z którym musimy się zmierzyć. W trzecim etapie szukamy pomysłów na rozwiązanie problemu. To właśnie wtedy możemy wykazać się największą kreatywnością! Następnym krokiem będzie stworzenie prototypu – to czas na pokazanie klientowi  naszych pomysłów. Czwarty i ostatni etap procesu to testowanie, czyli sprawdzenie naszych pomysłów w praktyce.

Musisz również wiedzieć, że żaden z tych etapów nie zabrania zrobienia kroku w tył – wręcz przeciwnie! Jeśli podczas fazy testów okaże się, że przygotowane przez Ciebie rozwiązanie nie podoba się użytkownikom, możesz śmiało wrócić do etapu generowania pomysłów.  

 

Jak wygląda mój proces projektowy?

Proces projektowy w Na marginesie jest zainspirowany tą metodą. Wyodrębniłam trzy kluczowe etapy pracy. Każdy z nich jest istotny dla powodzenia projektu i niesie swoje ważne zadania. Ten podział pomaga mi zapanować nad terminarzem projektu, a klientowi lepiej rozumieć kolejność prac. 

1. Idea

Pierwszym krokiem jest określenie celu. Pomoże nam w tym ustalenie – co wiemy na ten moment, a co wydaje nam się, że wiemy.  Zbieramy informacje, inspiracje, pomoże wypełnienie i ponowne czytanie briefów

2. Forma

Drugi etap to poszukiwanie odpowiedniej formy dla komunikatu który chcemy wysłać. Dużo analizowania zebranych danych, szukania dla nich struktury – i dużo szkicowania. A wybrana koncepcja w końcu przyjmuje postać stałą, czyli cyfrową.

3. Funkcja

Trzecia faza procesu to wdrożenie koncepcji w życie. Nadzór nad projektem w druku lub obserwacja materiałów cyfrowych z perspektywy użytkowniczek i użytkowników. 

 

A jeżeli wciąż nic nie mam?

Klasyczny proces projektowy to bardzo dobrze skonstruowany model pracy, ale co zrobić, kiedy nie trafiamy na to właściwe rozwiązanie? Zbyt mało czasu, za niski budżet, brak badań, luka w danych – wiele przeszkód może sprawić, że nasze teoretyczne założenie lub proces oparty o teorię nas zawiedzie. Czasem czujemy, że projekt wymaga oryginalnego podejścia do tematu. Nie jesteśmy w stanie zmierzyć lub zbadać problemu. Co zrobić, gdy brief brzmi tak samo jak wszystkie poprzednie, a nasze propozycje mieszają się nam z główną stroną portali społecznościowych jak Instagram, Pinterest czy Behance? 

 

Zmień podejście

Kiedy nie mogę znaleźć właściwej formy, lub mam zbyt mało czasu na przejście całego procesu projektowego szukam nowych rozwiązań. Co gdybym mój graficzny problem projektowy próbowała rozwiązać nie “po swojemu”, ale jak ktoś z innej, choć pokrewnej profesji? Jakie rozwiązania znajdziemy w procesach projektowych z innych branż?

  • koncepcja pracy z klientem od początku i włączenia go do burzy mózgów, znana wśród praktyk UX designerek i designerów oraz zespołów w korporacjach. Praca w sprintach, konsultacja pomysłów, nawet takich w formie szkiców, zdejmuje z nas ciężar odpowiedzialności za “najlepszą decyzję projektową”, a może okazać się też bardzo inspirująca i popychająca do nowych rozwiązań. Omawiajmy bez ogródek wszystkie pomysły, testujmy i konsultujmy każdy etap rodzenia się pomysłów i treści,
  • praca w terenie, śladem architektek i architektów oraz projektantek i projektantów wnętrz. Praca z materiałami i fakturą może inspirować, a nawet dyktować pewne decyzje projektowe. Gdy na własnej skórze poczujemy środowisko marki lub produktu, być może szybciej trafimy na odpowiednie rozwiązanie problemu,
  • wzorem inżynierek i inżynierów, nie bójmy się optymalizacji i szukania prostych rozwiązań. Korzystajmy z reverse engineering – gdy widzimy, że coś, czego szukamy, dobrze działa, rozłóżmy to na czynniki pierwsze. Zastanówmy się, jak to było zrobione, jak można to powtórzyć lub zaimplementować u nas,
  • szukanie inspiracji w literaturze. Humaniści, psycholodzy, nauczyciele i edukatorzy: nie boją sięgać do teorii i filozofii, książek, w których nasz problem być może został już rozwiązany. Empatyczni i wyrozumiali, inspirując się nimi, tworzymy lepsze projekty tworzymy lepsze projekty dla siebie i klientów,
  • jak wrażliwe artystki i artyści w zdrowy sposób odizolujmy się od bodźców podczas tworzenia, ruszając na łono natury lub “do domku na Mazurach”, aby usłyszeć swoje pomysły, 
  • korzystajmy ze sprawdzonych metod zarządzania projektami i procesami. Team liderki i menadżerowie dobrze wiedzą, jak wiele można zdziałać pracując w zespole. Nie bójmy się delegowania obowiązków, dzielenia się nimi, zarządzania swoim czasem i budżetem.

Oczywiście wybór „sposobu na proces projektowy” będzie zależał od projektu, z którym się mierzymy. To wszystko jest jedynie pracą nad pomysłem i formą, które pójdą w świat już na własnych nogach.

 

Chcesz wiedzieć więcej?

Jeśli tak, to polecam Ci poniższe artykuły:

Model Double Diamond Model Double Diamond
Mój proces projektowy